poniedziałek, 10 października 2011

La Tortura

     No i przyszła jesień.
   Aktualnie pracuję nad opakowaniem do prezentu. Jakoś tak odkładałam to na później a teraz wyszło szydło z worka że czas mam tylko do piątku do wieczora ;) Mam nadzieję że dam radę to ogarnąć w miarę szybko bo mam napięty grafik w tym tygodniu.
    W sobotę byłam w Poznaniu. Punkt 16 ruszyłam ze znajomymi z Bydgoszczy. Stojąc pod „biedronką” wzbudzaliśmy dość spore zainteresowanie. Wiadomo jak przyciąga wrogie spojrzenia ludzi - subkultura metalowców. A my przecież tak jak dresiarze tylko strojem podkreślamy to czego słuchamy i czym żyjemy. Fakt, że od dawna już glanów na nogach nie miałam i jak wracaliśmy z koncertu to nogi mnie już bolały bo przyzwyczaiłam się już do sportowego obuwia. Szybciej się je ubiera i szybciej się w nich biega ;) Tylko przed deszczem i śniegiem słabiej chronią
     Nie wiem czy ktoś kto czyta czasami mojego bloga zna się na takiej muzyce czy nie, mimo to popiszę trochę o koncercie…
    Jechałam na Behemoth’a. Pierwszy koncert rozpoczynający trasę po Polsce. Z ciekawości chciałam zobaczyć jak teraz się spisuje Nergal na scenie. I faktycznie szybciej się męczy i niektóre kawałki były wolniej zagrane, nawet pomylił się w jednej z solówek. Będzie to dla niego ta trasa dobrym sprawdzianem. Być może jeszcze do Toronto zawitam, ale zobaczę czy uda mi się przełożyć urodziny chrześniaka :P Dojeżdżając do klubu, którego jak zawsze nie mogliśmy znaleźć, heheh :P Przywitała nas MEGA kolejka do klubu. Załamka była mała, dopóki nie usłyszeliśmy stojąc w niej że pierwszy zespół zaczął już grać. Frustracja we mnie wezbrała, byłam naprawdę ciekawa – tylko Morowe’go nie słyszałam live. Gdy w końcu po 40 minutach dotarliśmy do wejścia – pierwszy występ dobiegł końca. A kartka którą przeczytałam zaraz na wejściu „Uprzejmie informujemy że bar w dniu dzisiejszym jest nieczynny! Przepraszamy!” nie była kolejnym dobrym znakiem. A jak! Biednemu zawsze wiatr w oczy… Blindead jak dla mnie źle dobrany do reszty zespołów, zbyt elektroniczny, wolny i udziwniony. Jestem ich fanką, ale niestety wtedy jakoś kompletnie nie pasował do black'owych kapel. Ten zespół musi mieć odpowiedni klimat. No i Behemoth, dużo ognia, popisów, gadżetów i czarnego jak noc konfetti. Odsłuch dla mnie trochę brzmiał z dupy ale widocznie tak miało być :P
    Na koncercie miałam się spotkać ze znajomą ale niestety było tyle ludzi że nie odnalazłyśmy się w tłumie oszalałych metalowców




czapka FISHBONE MEN / top DIVIdED / bluzka szkielet THE BEAUTIFUL ONES / kardigan PEPCO / jeansy SH / pasek F&F / buty NIKE / kolczyki HOUSE
 

5 komentarzy:

  1. Hej.
    Chyba będę tu stałym bywalcem ;) Słyszałam dużo o tym koncercie i wszystko to sprawia, że jeszcze bardziej utwierdzam się w tym, że nie lubię koncertów. Super masz tą bluzkę ze szkieletem ;D

    I uwierz mi, nie chcesz remontu. Od 2 tyg w pokoju jest tylko łóżko i komputer. [facet informatyk ;P] Może jutro w końcu będę miała nowe meble. Szczególnie, że laptop mi się psuje i chce swoja stacjonarkę w końcu podłączyć.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli lubisz si-fi to koniecznie Firefly! Nie wiem jak mogłam żyć, nie znając tego :P

    "Czasy młodości" jak to brzmi :P Mogłabym powiedzieć to samo o swoich początkach. RPGuje aktywnie jakieś 7 lat. W jakie systemy grałaś? :D Ja w sobotę szykuje się na Wampira: Maskarade już jako gracz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny t-shirt!!!!
    piekny kolor włosów!:)
    pozdarwiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń